Żałuję tylko jednego…
Dzięki takim historiom jak ta wiem, że moja praca ma sens. To motywuje, daje ogromną satysfakcję, ale także mobilizuje, bo czuję wielką odpowiedzialność za moje działania i ich wpływ na przyszłość osób, które mi zaufały.
Żona jednego z moich pacjentów zgodziła się udostępnić historię swoją i swojego męża, więc dzielę się nią również z Tobą- może pomoże w tworzeniu Twojej historii…
Starania o dziecko
“Jesteśmy małżeństwem, które rozpoczęło starania o dziecko po przebytym zabiegu wazektomii. Wcześniej 2 dzieci, bez problemów z zajściem w ciążę.
Naturalnym dla nas było, że pierwszym wyborem leczenia będzie zabieg odwrócenia wazektomii – od zabiegu wazektomii upłynęły 3 lata, zatem rokowania były jak najbardziej dobre.
Po przeanalizowaniu opisu specjalistów, opinii w Internecie i konsultacjach, zdecydowaliśmy się na zabieg u wybranego doktora. Jak o sobie pisze: “pionier zabiegów wazektomii oraz odwracania wazektomii w Polsce, z dużym doświadczeniem, wiele lat praktyki.”
Pierwsza porażka
Zabieg odwrócenia wazektomii odbył się bez komplikacji, niestety w opisie pierwszego badania kontrolnego (po 2 miesiącach od zabiegu): pojedyncze, nieruchome plemniki. Zabieg nie był skuteczny.
Kontakt z lekarzem i podsumowanie leczenia: niestety nie udało się. Proszę znaleźć dobrą klinikę specjalizującą się w in vitro. Pierwsza bolesna porażka…
Idąc za tą poradą udaliśmy się do kliniki niepłodności, gdzie mąż poddał się zabiegowi biopsji jądra, aby uzyskać plemniki.
Przeszliśmy dwa pełne cykle. Uzyskaliśmy 2 ciąże biochemiczne. Niestety, zarodki obumierały na wczesnym etapie. Usłyszeliśmy, że niestety, ale czynnik męski może mieć na to wpływ. Plemniki uzyskane z biopsji są słabszej jakości.
Cały internet przeszukany
Podczas pierwszego pobytu w szpitalu, kiedy leżałam na oddziale i roniłam wyczekiwaną ciąże, przeszukałam cały Internet w znalezieniu innych możliwości. Trafiłam na artykuły dr Paula Turka, specjalisty odwracania wazektomii. Doktor praktykuje w USA, osiągając spektakularne rezultaty. Idąc tym tropem, natrafiłam na dr Łukasza Kupisa, który szkolił się m. in. pod okiem dr Turka, właśnie w Stanach Zjednoczonych.
Jeszcze tego samego dnia napisałam do dr Kupisa na jego profilu medycznym. Doktor odpisał praktycznie z minuty na minutę, udzielając odpowiedzi na wszystkie moje pytania i okazując wsparcie, nie mając świadomości, jak wtedy nam potrzebne.
Konsultowałam wtedy możliwość podejścia męża do ponownego zabiegu odwrócenia wazektomii versus kolejna procedura in vitro. Doktor nie przekonywał, że zabieg będzie lepszy. Bardzo szczegółowo, z całościową analizą za i przeciw doradzał co wybrać, aby osiągnąć sukces.
Decyzje
Po kilku miesiącach spotkaliśmy się u doktora Kupisa w gabinecie i zdecydowaliśmy się wraz z mężem na ponowny zabieg połączenia nasieniowodów, tym razem trudniejszy, bo zabieg miał być poprawą po wcześniej nieudanej procedurze.
Mąż nie należy do osób „lubiących” tego typu zabiegi, dlatego tym bardziej chciałabym podkreślić, że zabieg odbył się bez żadnych dolegliwości. Poza lekkim dyskomfortem, nie było nawet potrzeby przyjmowania leków p/bólowych. Doktor Kupis monitorował samopoczucie męża po zabiegu podczas codziennych kontaktów, jednocześnie motywując do przestrzegania zaleceń.
Dwa miesiące po zabiegu, podczas pierwszego badania nasienia ukazał się pierwszy sukces.
Zabieg się udał. Na chwilę obecną parametry są jeszcze niskie. Mąż suplementuje preparaty wspomagające, za kolejny miesiąc zaplanowane kontrolne badanie.
Podsumowując całą naszą przebytą drogę leczenia, żałuję tylko jednego: że spotkaliśmy doktora Kupisa tak późno.
Doktor Kupis poza tym, że jest specjalistą jakiego szukaliśmy, okazał się człowiekiem, który rozumie i wspiera podczas całego procesu leczenia, za co jesteśmy bardzo wdzięczni.”
…
Tak właśnie pisała żona mojego pacjenta w styczniu, a że od stycznia minęło już trochę czasu, jest i ciąg dalszy, bardzo szczęśliwy ciąg dalszy… ale o tym może innym razem;).
Bardzo dziękuję, za zgodę na upublicznienie tej historii, ale przede wszystkim cieszę się z efektu i tego, że mogłem pomóc. Trzymam kciuki za dalsze happy-endy!
Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na temat zabiegu odwrócenia wazektomii zajrzyj TUTAJ.
Wróc do listy wpisów na BLOGU