Testosteron u mężczyzn – norma, badanie, rola w płodności
Rola plemników w płodności wydaje się być oczywista – mają zapłodnić komórkę jajową, a wygra najszybszy, czyli najlepszy z nich! Wszystko jest proste, dopóki ktoś nie zacznie w niepłodności pary wspominać o tzw. czynniku męskim, czyli właśnie o potencjalnych problemach z plemnikami. A o męskiej przyczynie niepowodzeń mówi się coraz częściej, bo dotyczyć może nawet połowy par starających się bezskutecznie o potomstwo. Warto tym samym wiedzieć więcej o męskich komórkach rozrodczych – o tym jak powstają, jak są zbudowane, a przede wszystkim o tym, co im służy, a co nie.
Testosteron między innymi
W toku diagnostyki czy oceny męskiej płodności badania krwi mają swoją niezaprzeczalnie istotną pozycję. Z jednej strony, oznaczenie hormonów związanych pośrednio czy bezpośrednio z płodnością jest okazją do weryfikacji, czy w tym zakresie organizm funkcjonuje prawidłowo i czy nie leży tu przyczyna niższej jakości nasienia. Z drugiej strony, szczególnie przy deficycie testosteronu może stać się punktem wyjścia do stymulacji hormonalnej spematogenezy.
Oczywiście nie samym testosteronem człowiek żyje i poza nim warto ocenić całą oś podwzgórze- przysadka- jądra. Wśród badań, które warto wykonać jest FSH, LH, testosteron, estradiol, SHBG, czy prolaktyna. Spoza tej listy warto wybrać jeszcze kilka badań, mniej bezpośrednio związanych z płodnością, ale za to rzucających szersze spojrzenie na ogólną kondycję zdrowotną mężczyzny. Tu lista może być długa i warto ją ustalić z andrologiem prowadzącym. Najczęściej pojawiają się na niej morfologia , TSH, lipidogram, glukoza, insulina, witamina D3. Takie spojrzenie pozwala łatwiej ocenić przyczynę niskiego poziomu testosteronu i tym samym wspierać pacjenta bardziej kompleksowo.
Czy ja mam za mało?
To pytanie jest niby oczywiste, ale odpowiedź na nie już mniej. Oczywiście istnieją normy i to podawane w 3 różnych jednostkach – jedną z częściej stosowany jest ng/dl. Normy w tej skali zawierają się w wartościach pomiędzy ok 300, a 900 ng/dl. Jak widać rozpiętość jest spora, ale zasadniczo im bliżej dolnej granicy, tym bardziej wynik ten budzi zainteresowanie. Sam poziom testosteronu oznaczony w trakcie diagnostyki objawowego hipogonadyzmu (odczuwalny niski poziom testosteronu) będzie interpretowany nieco inaczej, ale to zagadnienie z nieco innego działu andrologii.
Skąd mam testosteron?
Testosteron powstaje w komórkach Leydiga w jądrach i poza tym, że oczywiście trafia dzięki układowi krążenia do licznych tkanek zlokalizowanych w wielu miejscach męskiego organizmu, to również działa lokalnie tj. w jądrach. Co więcej, jego stężenie jest tu wielokrotnie wyższe względem krwi. Mimo że nadal nie wszystkie mechanizmy oddziaływania testosteronu na płodność są znane, to jego rola w procesie spermatogenezy jest niepodważalna. Hormon ten wpływać może na funkcję jąder na czele ze spermatogenezą, funkcją gruczołu krokowego (czyli prostaty), najądrzy, czy pęcherzyków nasiennych.
Poza układem płciowym może regulować funkcję układu mięśniowego, kostnego, sercowo- naczyniowego, immunologicznego, gospodarkę lipidami. Ten wpływ samego testosteronu odbywa się poprzez odpowiednie receptory – tzw. receptory androgenowe. Poza tym, może się to odbywać za pośrednictwem innych związków, które z niego powstają – dihydrotestosteronu, czy estradiolu – również potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania układu płciowego.
Czas oznaczyć
O czas oznaczania należy zapytać dwa razy.
Po pierwsze, na jakim etapie starań o potomstwo, czy diagnostyki oznaczać poziom testosteronu? Odpowiedź brzmi: na bardzo wczesnym. Zasadniczo, na tym samym, co pierwsze lub drugie badanie jakościowe nasienia. To dobry pomysł, bo badanie jest tanie, łatwo dostępne, a podobnie jak badanie jakościowe nasienia wykonuje się je dwukrotnie, szczególnie jeśli pierwszy wynik jest „niewysoki”.
Drugie pytanie o czas dotyczy tego, jak go prawidłowo oznaczyć. Oznacza się go preferencyjnie na czczo, ale tutaj kluczowa jest godzina, pora dnia czy raczej czas od obudzenia się. Skąd taka precyzja? Wynika to z faktu, że testosteron ma dobowy rytm i najwyższy poziom osiąga w godzinach porannych. Standardowo oznacza się go pomiędzy 6 a 10 rano. Najniższe z kolei stężenia widoczne są 12 godzin później. Informując o tym, warto uwzględnić harmonogram dnia mężczyzny i jego dobowy rytm funkcjonowania.
Poprawiamy
Oczywiście teraz, kiedy wiemy już jak ważny jest prawidłowy poziom testosteronu oraz jak wielokierunkowo może on wpływać na męską płodność i ogólny stan zdrowia, każdy chciałby o niego zadbać.
W ostatnich latach badania naukowe wykazały, że deficyt testosteronu może dotyczyć nawet 15% mężczyzn w 3- 4 dekadzie życia, czyli właśnie tych, którzy najczęściej myślą o potomstwie. W wielu przypadkach niski poziom testosteronu jest w pewnym sensie uwarunkowany już genetycznie. Niestety, chociaż androlog powie, że „na szczęście”, nie da się powiedzieć, czy wszystko, czy tylko część można po prostu zrzucić na geny. „Na szczęście” dlatego, że śmiało można wszystkich panów zachęcić do pracy nad poprawą poziomu testosteronu, nawet tego tak zwanego “prawidłowego”.
Jak to zrobić? Ne zaskoczę nikogo, jak wymienię prawidłową, zbilansowana dietę bogatą w owoce, warzywa, ryby, potrawy jak najmniej przetworzone, czy smażone – czyli zdrową. Do tego dokładamy unikanie używek i poprawę jakości regeneracji (szczególnie sen). A na koniec wchodzimy na wagę oraz sprawdzamy poziom swojej REGULARNEJ aktywności fizycznej. Wszystkie te, wydawałoby się, drobiazgi potrafią zauważalnie zmienić poziom i funkcjonalność kluczowego męskiego hormonu.
Na poziom produkcji testosteronu może wpłynąć odpowiednia suplementacja. W razie potrzeby można również rozważać terapię farmakologiczną. Wśród leków mogących pozytywnie wpływać na poziom testosteronu warto wymienić antyestrogeny, inhibitory aromatazy, a także gonadotropinę kosmówkową. Jednak taki ruch powinien już być wykonywany pod okiem doświadczonego specjalisty androloga i to nie tylko dlatego, że ww grupy leków są dostępne jedynie na receptę, ale przede wszystkim, że ich włączenie powinno być ustalane na podstawie indywidualnej sytuacji klinicznej pacjenta, jego konfiguracji hormonalnej i co najważniejsze powinny być wspólnie omówione zalety i wady takich terapii.
TRT czyli testosteronowa terapia zastępcza
Chociaż to duży temat na oddzielny artykuł, należy o takim leczeniu wspomnieć. TRT (po polsku TTZ czy HTZ), to terapia wdrożona u mężczyzn z deficytem własnej produkcji testosteronu, czyli hipogonadyzmem. W dużym uproszczeniu polega ona na regularnym podawaniu testosteronu najczęściej w postaci iniekcji. Tak podawany testosteron u większości pacjentów powoduje spadek własnej produkcji nie tylko testosteronu, ale także zahamowanie spermatogenezy, najczęściej niemal do zera. W przeszłości podejmowano próby leczenia niepłodności męskiej małymi dawkami testosteronu, najczęściej w połączeniu z innymi grupami leków hormonalnie czynnych, jednak terapie te nigdy nie potwierdziły swojej skuteczności i obecnie nie są wykorzystywane.
Co zrobić w przypadku wskazań do rozpoczęcia terapii zastępczej testosteronem w kwestii płodności?
Po pierwsze, testosteron to nie antykoncepcja więc absolutnie nie należy tak o nim myśleć. Całkiem spora grupa Pacjentów na TRT pozostaje płodna. Po drugie, jeśli to tylko możliwe przed rozpoczęciem takiej terapii warto sprawdzić swoją płodność (badanie jakościowe nasienia) i rozważyć bankowanie komórek rozrodczych. Można również rozważyć dołączenie dodatkowych leków do testosteronu np. gonadotropiny kosmówkowej – podawanych jednoczasowo. Takie wsparcie uważa się, że ma szansę podtrzymać m. in. prawidłową spermatogenezę. Należy jednak pamiętać, że nie daje to gwarancji, a schemat dawkowania nadal jest poddawany dyskusji i dlatego takie podejście jeszcze oficjalnie nie pojawiło się w żadnych wytycznych andrologicznych.
Podsumowanie
Jak widać, jedno “małe” badanie testosteronu może rozwinąć całkiem szeroką dyskusję i spojrzenie na mężczyznę jego gospodarkę hormonalną oraz płodność. Oznaczenia testosteronu nie należy się bać, a wręcz chętnie go oznaczać i to preferencyjnie więcej niż jeden raz. W odpowiednich rękach androloga z doświadczeniem oznaczenie testosteronu i innych badań z nim powiązanych pozwala nie tylko zweryfikować jego prawidłowy poziom i funkcjonowanie, ale także wdrożyć odpowiednie postępowanie – od możliwe naturalnego i prozdrowotnego, po farmakologiczne włącznie.
Wróc do listy wpisów na BLOGU